Podeszłam bliżej Antonio dalej nie potrafiąc uwierzyć w to co usłyszłam.
- Toni jakiśtam! Jak możesz myśleć, że zasłaniasz mi życie!? - zapytałam głośno i dodałam już ciszej szepcząc - Jak?
Antonio nie pozwalał mi na siebie spojrzeć.
- Czemu tak myślisz? Nigdy nawet nie poczułam się samotna w twoim towarzystwie. Nie potrzebuje chłopaka by być szczęśliwa, uwierz mi.
Usiadłam obok niego i oparłm głowę na jego ramieniu.
- Teraz jestem szczęśliwa - dodałam szepcząc mu do ucha.
Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz