- Nie, nic nie zrobiłeś. Serio - odpowiedziałam.
Toni wytrzeszczył oczy.
- Jedźmy dalej - postanowiłam szybko zmieniając temat.
Klepnęłam konia i ruszyłam do galopu. Ruszyłam w przód, chyba do Universytetu. Po jakimś czasie zauważyłam obok siebie Antonio.
- No hej - powiedziałam zgaszonym głosem.
- Hej - przywitał się twardo.
Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz