- Um, no nawet spoko - powiedziałam nieco zmieszana obecnością pewnego chłopaka, a mianowicieToniego.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Po chwili Antonio wstał i wyszedł, pewnie ciągle miał na mnie focha. Za nim wyszła Lucy, która tłumaczyła, że idzie oddać książkę do miejscowej biblioteki. Uśmiechnęłam się na myśl o starje bibliotekarce. W koncu i ja zjadłam. Wstałam i poczułam czyiś uścisk na ramieniu. Odwróciłam zdziwiona głowę i zobaczyłam ,że Michaś złapał mnie za ramir
- Coś nie tak? - zapytałam.
- Nie, tylko...
- Tylko?
Spojrzałam na niego pytająco, a on puścił moją rękę.
(Michał?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz