Roześmiałam się.
- Chyba Sfinksowi posmakowała twoja walentynka - powiedziałam.
Antonio spojrzał na mnie bezlitośnie i zaczął przeglądać kartkę.
- Nie ma podpisu - powiedział zamykając walentynke.
Parsknęłam.
- Jak zawsze... Czemu wszyscy nigdy się nie podpisują? - zapytał.
- Nie wiem.
- Ja też nie.
Zaległa między nami cisza. Przerwałam ją mówiąc:
- Fajnie. Co robimy?
Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz