- Em, chyba tak - odpowiedziałam. - Chce się pogodzić. Zgoda?
Toni coś cicho zamruczał.
- Dobra, obojętnie. Ja chce się pogodzić, a ty zastanów się.
Antonio potaknął i usiadł na pieńku obok mnie. Przypatrzyłam mu się.
- Wiesz, że jest 19:00, w Walentynki, a my siedzimy na pieńkach? - zapytałam.
- Wiem.
Roześmialiśmy się. Znów było tak jak dawniej. Szeroko się uśmiechnęłam.
- Toni, a jak mnie tu znalazłeś? Wiedziałeś, że tu będę? - zapytałam.
(Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz