- Jasne, że są!- powiedziałem
- Taa, a bazyliszki chodzą po drzewach. -
- Nie musisz mi wierzyć.- powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.
Zatrzasnąłem drzwi. Wziąłem laptop i usiadłem na łóżku. Włączyłem sobie internet. I siedziałem na rozmaitych stronach o koniach. Nagle ktoś zapukał. Podszedłem do drzwi, aby otworzyć. W drzwiach stała Charli.
- Wpuścisz mnie?- zapytała
- Nie mam z tobą o czym rozmawiać.- powiedziałem i zatrząsnąłem drzwi.
- Toni, proszę!- cały czas to powtarzała, ale niestety nie przekonywała mnie tym.
Siedziałem na łóżku nadal trzymając laptop. Charli zapukała znowu. Podszedłem do drzwi.
- O co chodzi?- zapytałem
-....
Charlotte?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz