Siedziałam na stoliku i wszedł Toni. Stanął przede mną i powiedział:
- Zaczynaj.
Mruknęłam coś cicho.
- No dawaj.
- Emmm... No ten... - odrząknęłam. - Zawsze ceniłam cię jako przyjaciela. Zawsze. Nie myślałam o tobie dużo, byłeś zwykłym kolesiem. Przyjacielem.
Toni spojrzał na mnie pytająco.
- Ten... Więc... Antonio, to trudne... Po prostu uwierz.
Chłopak potaknął, ale wiedziałam co myśli: że mam dokończyć.
- Toni, ja... Myślę, że...
Każde słowo dusiło mi się gardle. Nic nie potrafiłam powiedzieć.
Nie mówiąc nic podeszłam do niego i przytuliłam go. Nic nie wiedział, chyba.
Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz