Potaknęłem. Podeszliśmy ze smokingiem do kasy. Nie było kolejki, dlatego od razu kasjerka skasowała nam ubranie.
- 300 złotych - powiedziała.
Zacząłem przeszukiwać kieszenie, żeby znaleźć portfel. God! Nie wziąłem go!
Arianna widząc moje poszukiwania wyciągnęła swój portfel i kartę kredytową. Westchnąłem z ulgą. Ari podała kasjerce kartę, a ta podała nam smoking w jakimś opakowaniu. Wyszliśmy ze sklepu.
- Ari, jesteś święta! - uścisnęłem ją. - Dzięki! Oddam jak najszybciej, obiecuje!
Arianna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz