- Co ty taki markotny.- zapytała Charli
- Nie, zdaje ci się.- powiedziałem i poszeda do swojego pokoju.
Tam czytałem jakąś książkę. Później wstałem i nakarmiłem koty. Nagle ktoś do mnie zapukał. Była to woźna, która przekazła mi list. Na przodzie było, że od Charli. Więc otworzyłem i zacząłem czytać.
Charlotte? Co było napisane?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz