piątek, 13 lutego 2015

Od Charlotte CD Toni

- Ale przecież my jesteśmy tylko kumplami! - zawołałam za nim.
Wstałam i weszłam na konia. Nie zamierzałam go gonić po górach i dolinach. Kiedyś wróci, na pewno.
- Ale najlepszymi kumplami - dodałam.
Byłam na niego masakrycznie wkurzona, zachowywał się jak, jak nie wiem kto! Jak Toni!
- Chodź Joy, jedziemy do domu - powiedziałam do konia i ruszyliśmy do Universytetu.
Gdy dojechaliśmy do szkoły powoli dochodziła 19. Poszłam więc szybko rozsiodłać Joy i rzuciłam się biegiem na stołówkę. Usiadłam z Amandą i wzięłam do jedzenia jajecznice. Dowiedziałam się, że Toni nie wrócił. Przytaknęłam ponuro. No najlepiej! Powiedzieć mi, że jesteśmy kumplami, a potem uciec! Świetna postawa! Skończyłam jeść i poszam do siebie. Nawet nie zaglądnęłam do Antonio. Po prostu poszłam pod prysznic i od razu poszłam spać.

Rano złość zamieniła się w zdziwienie i lekki smutek, lecz nie dawałam tego po sobie poznać. Zachowywałam się normalnie, jakby nic się nie stało. Ubrałam się i poszłam na stołówkę. Weszłam do sali i zobaczyłam jedzącego Toniego. Zaczęłam się zastanawiać czy do niego się przysiąść czy nie.

Antonio?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz