Zaśmiałem się cicho i powiedziałem z szerokim uśmiechem.
- Coś żeby wynagrodzić ci te cztery godziny nudy.
Charlie uniosła podejrzliwie jedną brew do góry.
- Znaczy?
- Tajemnica państwowa...
Dla żartu stanąłem na baczność i zasalutowałem.
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz