-Nie, nic - odpowiedziała ze złością dziewczyna, Morgan, rozmasowując sobie czoło. - Dzięki za upadek.
Obrzuciła Jonathana wściekłym spojrzeniem i odeszła odrzucając do tyłu swe długie, czarne jak noc włosy. Chłopak zmarszczył brwi i, jak widać, mocno się zdziwił.
- Poznaj Morgan - przedstawiłam czarnowłosą z sarkazmem.
- Bardzo miła. - Parsknęłam.
- Bardzo. To do zobaczenia jutro.
- Pa.
Obudziło mnie zaciekłe pukanie do moich drzwi, a raczej miauczenie Carmel, której to się nie spodobało. Wstałam, ciągle w piżamie, i otworzyłam drzwi.
- Witam, witam - odezwał się Jonathan.
- Co do jasnej, ciasnej ty tu robisz? - wymamrotałam zmęczona.
(John?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz