poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Charlie CD Jonathan

Słysząc walnięcie Johna o drzwi, aż podskoczyłam. Czułam jak policzki mi płoną i drżą mi dłonie. Co mu się stało? Co go tak zdenerwowało? Niby ja?
- No, super sobie znalazłaś kolegę - powiedział ściszonym głosem Crist z sarkazmem. - Chodź, nic tu po nas.
Odeszłam z chłopakiem od drzwi i skierowałam się do biblioteki.
- Mam iść z tobą? - zapytał jeszcze Crist, a ja tylko pocałowałam go w policzek.
- Muszę pobyć chwilę sama, okay?
***
W bibliotece, na całe szczęście, nie było nikogo. Tylko ja i pani bibliotekarka. Uwielbiałam tę ciszę i zapach starych książek, jaki przepełniał to miejsce. Uwielbiałam siedzieć i czytać książki, zwłaszcza w tak cudownym miejscu. I, oczywiście jak wypada na książkoholika, uwielbiałam książki wąchać. Książki pachniały inaczej niż wszyatko i to było w nich niesamowite. Pachniały starością, drukiem i starym papierem.
Usiadłam przy jednym ze stolików i otworzyłam książkę. Ale tak naprawdę nie przyszłam do bilblioteki czytać. Przyszłam, aby pomyśleć.
(John?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz