- No jasne! - odpowiedziałem bez zastanowienia i uśmiechnąłem się szeroko.
Nagle niebo przysłoniły ciemne jak smoła chmury, zrobiło się ciemno po chwili z nieba runął deszcz. Pobiegliśmy z Charlie pod daszek.
- Nie wiem jak teraz wrócimy... - powiedziałem nieco zdenerwowany.
Charlie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz