- Um, Crist... Jasne, mogę cię z nim zapoznać! - wykrzyknęłam. - A w drodze do niego trochę ci o nim opowiem.
Jonatjan przytaknął głową z lekkim uśmiechem na twarzy i iskrzącymi się oczami. Ruszyliśmy końmi w stronę Universytetu, a ja zaczęłam mówić:
- No więc jaki jest Crist? Crist jest zabawny, przemiły, uroczy, kochany, przyjazny, wrażliwy, inteligentny, mądry itp. itd. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale chodzi tu tylko o to, że dla mnie Cristian jest idealny - odrzekłam i lekko się zarumieniłam.
Praktycznie byliśmy już w Universytecie. Odstawiliśmy konie do boksów i pobiegliśmy szybki truchtem do pokoju Crista.
(Jonathan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz