- Nie, nie mamy - powiedziałam i już miałam wychodzić, ale jeszcze dodałam - W mieście jest siłownia, bardzo blisko.
- Okay. Dobranoc.
- Dobranoc.
Poszłam powłóczystym krokiem do pokoju i szybko "wskoczyłam" do łóżka. Zasnęłam szybko i reszta nocy obyła się bez budzenia.
Tym razem obudziłam się sama. Wstałam, ubrałam się i zeszłam na dół na stołówkę. Zaczęłam szukać wzrokiem Johna, ale nigdzie go nie było. W końcu zjadłam śniadanie sama.
(Jonathan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz