Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Cóż tylko raz napiłem się jakiegoś alkoholu więc to miła odmiana. Powoli zacząłem pić szampana. Cóż przez to, że nie jestem przyzwyczajony odłożyłem kieliszek i zasłoniłem zdrową ręką usta i kaszlnąłem. Jak dla mnie było to za mocne i prawie nie do przełknięcia. Spojrzałem na Charlie. Ona wypiła prawie cały kliszek! Patrzyłem na nią zdziwiony.
- Aż tak cię to dziwi?
Pokiwałem głową.
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz