piątek, 26 czerwca 2015

John CD Melencia

Nie zgadzam się byś szła obok-odpowiedziałem.
Też będę iść.-dodając, przerzuciłem lejce przez głowę Tenebris i złapałem krótko.
Zaczeliśmy iść w stronę univerku.
Poznałaś już kogoś?-zagadałem, by nie było cicho.
Tylko jedną z nauczycielek-odpowiedziała. Tenebris czegoś się wystraszyła, była niespokojna i chciała zadębować.
Ej! Co się dzieje?-szeptałem do Tene. Pogłaskałem ją i przytrzymałem jeszcze krócej.
Doszliśmy do universytetu. Było już po dziewiętnastej, i słońce powoli zaczeło zachodzić.
Weszliśmy do stajni, rozsiodłałem konia oraz go wyczyściłem, a Cia przy okazji nakarmiła swojego rumaka. Przyglądałem jej się uważnie. Była niższa odemnie. Zresztą...chyba jestem najwyższy w szkole, to co się dziwić. Metr dziewiędziesiąt jeden to jednak sporo. Po skończonej pracy wróciliśmy do universytetu, z chęcią w głosie zapytałem:
Pomóc ci jeszcze w czymś?

<Cia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz