Gwiazdy! Spadające gwiazdy! Z zachwytem podziwiałem niebo. Potem przypomniałem sobie o Charlie. Niedługo to się skończy, a szkoda by było gdyby tego nie zobaczyła. Wyleciałem czym prędzej z pokoju i popędziłem do pokoju Charlie. W końcu otworzyla mi zdziwiona.
- Chodź! - wyciągnąłem ją za rękę i poprowadziłem do pokoju.
- Zobacz! - zaśmiałem się.
Z dużego okna obserwowaliśmy gwiazdy. Siedzieliśmy w szlafrokach na podłodze, przy lampce nocnej. El James kręcił się po pokoju.
- Chcesz kakao? - spytałem z uśmiechem, wstając.
- Tak - odpowiedziała.
Poszedłem do małej kuchenki zrobić napój i gdy niosłem go spowrotem, El James wszedł mi pod nogi, a ja wylałem trochę kakao na siebie.
- Jasna cholera! - krzyknąłem, oparzony.
<Charlie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz