-Poszedłbym na spacer.-powiedziałem i chwyciłem Charlie za rękę.
-Gdzie idziemy?-zapytała ciekawa Charlie.
-Przed siebie!-uśmiechnąłem się.
Było gorąco ,dzieci kąpały się w fontannie ,dorośli sprawiali wrażenie zazdrosnych ,że ich potomstwo może w tak genialny sposób ochłodzić się a im nie wypada.Zatrzymaliśmy się przed "ławką dla zakochanych" Pocałowałem Charlie w policzek.
Charlie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz