- Mogę? - zapytałam niepewnie.
- Jasne, że możesz - potwierdził.
Spuściłam wzrok na podłogę.
- Chcesz wersję skróconą czy długą?
Uśmiechnął się zachęcająco.
- No więc kiedyś miałam przyjaciela, Will'a. Był moim najlepszym przyjacielem. Przynajmniej według mnie.
Urwałam.
- Dzisiaj okazało się, że przyjaźnił się ze mną, by kiedyśtam zaciagnąc mnie do łóżka - pociągnęłam nosem. - Ja nigdy bym go oto nie podejrzewała, ale powiedział mi to prosto w twarz. Krzyczał, że mam mu być posłuszna i teraz wracać do niego. Oczywiście nie zgodziłam się. Zaczęlam na niego wrzeszczeć. Nigdy go nie kochałam. Nigdy. James zawsze mnie bronił. Gdy Will chciał zrobić coś głupiego, James go powstrzymywał. Z Will'em byliśmy... Byliśmy jak brat i siostra. Przyjaźniliśmy się od podstwówki.A teraz... Nie ma między nami nic. Straciłam go. Will'a - dokończyłam.
(Antonio?)
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz