Gdy Crist wyszedł dotknęłam lekko swojego policzka, nie wiadomo po co. Tak jakbym chciała go mieć jeszcze przy sobie. Z braku laku zjadłam lekko spleśniałe mandarynki, nakarmiłam Carmel, później wykąpałam się i poszłam spać.
Dzisiaj był pierwsze dzień do nauki od świąt wielkanocnych. Ubrałam się i z burczcąym brzuchem skierowałam swoje nogi na śniadanie. Miałam nadzieję spotkać tam Crista.
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz