Biegliśmy truchtem, nie odzywaliśmy się. Układałem sobie w głowie jakiś początek rozmowy.
- Chwila przerwy? - zapytałem przerywając cisze.
Charlie przytaknęła. Usiedliśmy na ławce. Patrzyliśmy jak jakaś starsza pani dokarmiała gołębie chlebem.
Charlie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz