Westchnęłam anielsko głośno. God, jakie on miał cudowne oczy...
- Criście Rogers - powiedziałam i splotłam nasze dłonie. - Dlaczego ty musisz być tak zabójczo przystojny?
Roześmieliśmy się głośno, jakbym powiedziała świetny żart. A tak nie było.
(Crist?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz