Pewnie chcecie wiedzieć czemu leże w szpitalu? Odpowiem dwoma słowami: skomplikowane złamanie. Można powiedzieć, że podczas dodatkowych lekcji z panią Smitch ktoś niechcący przewrócił wielką szafę która spadła centralnie na mnie. W konsekwencji mam złamaną lewą rękę ( akurat trafiła na metalowy pręt który wyleciał z szafy ) i rozcięcie na głowie przez całe czoło. Od tej pory nie nienawidzę mebli. Ręka bolała mnie jak nie powiem co a do tego czoło nie chciało przestać krwawić. Kiedy byłem otoczony ( znowu ) przez pielęgniarki usłyszałem, ze ktoś wchodzi do sali.
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz