Wstałam szybko i poszłam ubrana na śniadanie. Prędko je zjadłam i poszłam do swojego pokoju. W trakcie mojej drogi spotkałam Alejandra. Posłaliśmy sobie niechętne spojrzenia i spuściliśmy głowy. Niezbyt miłe spotkanie. Lekcje normalnie przebiegły. Około 16:25 zadzwonił do mnie nieznany numer. Odebrałam i okazało się, że była to nauczycielka teorii. Powiedziała, że Alejandrowi coś się stało i jest w szpitalu. Szybko pojechałam taksówką do szpitala.
(Al? 0 weny - witaj szpitalu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz