- Przepraszam - powiedziałam cicho schodząc z Crista. Usiadłam po turecku na jego łóżku.
Czułam na sobie spojrzenie. W jego oczach grały ogniki, raz namiętności, raz łagodności. To dało mi do niemyślenia. Uśmiechnęłam się i położyłam obok niego. Pocałowaliśmy się lekko. Crist uśmiechnął się patrząc mi w oczy i przyciągnął do siebie. Ja tylko odwzajemniłam uścisk i wplotłam dłonie w jego włosy.
(Crist?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz