Patrzyłem na Charlie bardzo zdziwiony. Dziewczyna spuściła głowę i zaczęła wpatrywać się w podłogę. Nie byłem na nią zły za to, że się o to zapytała. Czasem nie można się czemuś oprzeć. Uśmiechnąłem się lekko i położyłem jej zdrową rękę na ramieniu. Spojrzała na mnie nieco zdziwiona.
- Nic się nic stało. Ale tak czy siak wole o tym nie mówić...
Nadal się uśmiechałem.
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz