- Musimy to jakoś uczcić! - powiedziała Charlie.
Zgodziłem się przytakując.
- Mam dużo owoców, może zrobię nam koktajle? - zaproponowałem.
Charlie przytaknęła. Poszliśmy do mnie. Miałem banany, truskawki, kiwi, mango i ananasa. Sobie zrobiłem koktajl z truskawek i banana, a Charlie z mango i kiwi.
- Jutro przyjedzie moja mama, oczywiście z autem które mi "daje" - delikatnie uśmiechnąłem się.
Pierwszą wpłatę za auto wpłaciła moja mama, ale raty spłacam ja, nie były wysokie spokojnie mogłem sobie z nimi poradzić.
Charlie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz