- Ooch! - zawołałam szybko go tuląc. - To świetnie! Piona!
Przybiliśmy sobie piątki i uśmiechnęliśmy się radośnie. Roześmieliśmy się.
- To z tego powodu zapraszam ciebie do mojego pokoju na bułkę z masłem! - powiedziałam. - Lub dwie, trochę spleśniałe mandarynki!
Crist zgodził się i po chwili siedzieliśmy u mnie zajadając bułki. Mój chłopak nie chciał mandarynek, mówiąc że pleśni jeść nie będzie.
Włączyłam telewizję, ale znudziło nam się to, więc pograliśmh na PS3 w jakąś grę o autach. Niestety, Crist zawsze mnie wyprzedzał. A niech to gęś kopnie!
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz