- Aha, okay - powiedziałam uśmiechając się radośnie i napiłam się swojej herbaty.
Resztę popołudnia spędziliśmy na gadaniu o szkole i o tym jak tu jest świetnie.
- Miło było cię poznać, Adamie - powiedziałam, gdy się żegnaliśmy.
- Ciebie też, Charlotte - i odjechał na swoim śmiesznym rowerku.
- Pa, bracie! - krzyknął jeszcze do Adama Alejandro.
- To co, wracamy? - spytałam mojego kolegę.
- Tak...
(Alejandro?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz