- Uwielbiam tą lekcję.- powiedziałem osiodływając konia.
- Ja też.- odpowiedziała Charli
Wszystkie lekcje minęły szybko. O 14: 30 skończyliśmy lekcje.
- Idziesz do pokoju?- zapytała Charli
- Nie. Pójdę sobie to kawiarni.-
- Z plecakiem?-
- Nie, najpierw odłożę go do pokoju.- powiedziałem i odniosłem plecak. Zobaczyłem, ę Charli też pewnie będzie się wybierać do kawiarni. Nie ździwiło mnie to nawet. Poszedłem do kawiarni i usiadłem przy pustym stoliku. Zamówiłem sobie tylko gorącą czekoladę. Gdy była gotowa poszedłem po nią i wróciłem na miejsce. Piłem ją powolutku. Była gorąca. Sama nazwa mówi ,,Gorąca czekolada". Nagle do kawiarni weszła Charli rozmawiająca z Lucy.
Charlotte?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz