czwartek, 12 lutego 2015

Od Charlotte CD Toni

Usłyszałam jak Antonio się śmieje i uśmiechnęłam się w duchu. On ciągle szybciej wystartowywuje, a potem muszę go gonić. Co za chłopak... Toni był już daleko, ale nie przejęłam się tym. Nie zamierzałam go gonić, a w mojej głowie powstał szatański plan. Roześmiałam się na tą myśl. Wskoczyłam na konia i zaczęłam spokojnie cwałować. A niech ten Antonio się goni. Wcwałowałam na jakąś polanę. Było tu naprawdę ładnie, aż za ładnie. Wszystko było białe przez śnieg i brakowało tam tylko Harry'ego Pottera. Wzruszając ramionami pokłusowałam dalej. A dalej było lekkie wzniesienie terenu, mała górka. Pogalopowałam, aby zobaczyć to miejsce z bliska, ponieważ zdziwił mnie brak śniegu tam. Na samym szczycie siedział Antonio, a jego koń stał. Ja też stanęłam i podeszłam wolno do chłopaka. Usiadałam obok Toniego. Obrócił głowę w moją stronę i spojrzałam w jego brązowe oczy. Nie wiedziałam czemu przepełnione smutkiem.
- Antonio? - spytałam.
- Hmmm?
- Coś się stało?

Toni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz