Obudziłam siębjak się jak zwykle o 7. Wstałam z łóżka i nakarmiłam Carmel. Poszłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic. Potem ubrałam się i zeszłam na śniadanie. W stołówce nie było nikogo kogo bym znała, więc usiadłam sama :( Pewnie Antonio już zjadł, a Amanda, Lucy i Michał jeszcze śpią. Zjadłam jajecznice, wypiłam sok i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się i w tej chwili zadzwoniła moja komórka. Odebrałam:
- Halo?
- Hej Charls! - zakrzyknął Will.
- Will! Hejka! - przywitałam się.
- Czy będziesz za 10 min na laptopie?
W języku Will'owskim znaczy to:Możemy pogadać?
- Tak, jasne, będe.
- To pa - pożegnał się.
Była 7:56, kiedy włączyłam laptopa. Wyświetliło się połączenie wideo ze Skype od James'a. Ponownie odebrałam:
- Hejka - powiedzieli równocześnie Will i James.
- Hej ludziki. Co tam u was?
- Dobrze, ale trochę nudno bez ciebie Charlie - powiedzial Will.
- Tutaj też - odpowiedziałam.
- Znalazłaś sobie jakichś kumpli, kumpeli? - zapytał James.
- No mam tam kilku kumpli, ale nie zamieniliśmy ze sobą dużo słów - roześmiałam się.
Dzynńnnnń!!!!!
- Dzwonek, Charls - poinformował mnie Will.
- Nie dla mnie - uśmiechnęłam się szyderczo.
- Pani Blue już idzie. Musimy kończyć - powiedział Will.
- Dobra trzymajcie się - pożegnałam się i oni rozłączyli się.
Mam jeszcze całą godzinę do lekcji. Poszłam do Antonio i nie znalazłam go w swoim pokoju. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do swojego pokoju. Carmel spała obok miski i cicho mruczała.
- Carmeel... Budzimy się....
Kotka otworzyła jedno oko i wstała. Zaczęła ocierać się o moje nogi.
- Chodź, idziemy do kawiarni.
Wzięłam ją na ręce i poszłyśmy do "Obok hali". Ja wypiłam tam capuccino, a Carmel dostała mleko. Najedzone wróciłyśmy do naszego pokoju, by powtrzórzyć lekcje przed historią jeździectwa. Denniejszej lekcji nie było. A dodatkowo: Po co to komu?!
Nagle rozległ się komunikatkomunikat: " Pni Irina Blues Nauczycielka historii jazdy konnej nie będzie dziś prowadzić lekcji z powodu choroby. Wszyscy uczniowie zaczynają lekcje o 10:00"
Jeeeeeej!!!!!! Nie ma tej dennej historii jazdy konnej! A niech się ta babcia wypcha! Zostawiłam książkę i pobiegłam do Antonio.
- Hej, słyszałeś, że nie mamy 1 lekcji???!!! - krzyknęłam wpadając do pokoju.
Antonio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz