Po jakimś czasie od mojego wypadku zrobiło mi się głupio, że nakrzyczałam tak na tego chłopaka. Poszłam do jego pokoju. Zapukałam.
- Można wejść.- powiedział
Weszłam ze spuszczoną głową, Michał (dowiedziałam się tego) siedział przy biurku i coś pisał. Gdy mnie zobaczył wstał.
- Ja przyszłam ciebie przeprosić, za to, że na ciebie tak nakrzyczałam.- powiedziałam powoli
- Spoko. -
- No bo ja się tak zazwyczaj nie zachowuję, ale to była moja ulubiona bluzka.-
- Dobra, siadaj.-
- Nie, nie trzeba. Postoję.-
- Ale plama się sprała?-
- Tak.
Michał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz