Kiedy szliśmy do swoich pokoi ciągle byłem uśmiechnięty. Charlie patrzyła na mnie nieco zdziwiona, bo niby czasem rzadko się uśmiecham.
- Chyba dziś każdemu w okolicach mojego pokoju będzie się dobrze spało...
- A to czemu?
- Bo zamierzam całą noc lub krócej grać na skrzypcach. Mam tylko nadzieje, że Adam nie zapomniał o nutach.
( Charlie? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz