-Co ty na to ? - powiedziałem pokazując pudełeczko z tak zwanymi ,,Jelly Belly,, (fasolkami wszystkich smaków).
-O boże. - skomentowała krótko dziewczyna - No dobra...przygotuję wodę i miskę. - dodała.
Wysypałem fasolki do miseczki.
-Okej ,to może zaczniemy od tych kolorowych - powiedziałem.
-O Tutti Frutti albo...śmierdzące skarpetki -skrzywiła się Charlie.
Wziąłem do ręki jedną z fasolek i zacząłem odliczać "1,2,3" oczywiście na "3" oby dwoje wzięliśmy do buzi fasolkę.
-Mmm ! -mruknęła Charlie.
Ja nic nie komentując wyplułem fasolkę.
-1:0 dla ciebie - skomentowałem krótko.
Charlie wygrała ,nie miałem szczęścia.Potem zaczęliśmy gadać i oczywiście żartować ! Wytrzymaliśmy do 4 nad ranem ,potem padliśmy.
Charlie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz