-Wesołe miasteczko ?-zapytałam -Jasne ! -odpowiedziałam nie czekając aż Tonii coś powie.
Chłopak uśmiechnął się.Tonii zadbał bym ubrała się ciepło ,i wyszliśmy.
-Nie wiedziałam ,że w pobliżu jest wesołe miasteczko.
-Poważnie ? Niektóre atrakcje widać z daleka.
Pan w kolorowej budce uśmiechał się szeroko ,co było trochę przerażające...przynajmniej dla mnie.
-Dwa bilety poproszę. -powiedział Tonii do mężczyzny.
Zapłaciłam za swój bilet a Tonii za swój ,weszliśmy na plac główny wesołego miasteczka ,było wokół nas tak dużo atrakcji ,że nie wiedzieliśmy na co wejść! W końcu wybraliśmy najpierw "młyn" który nie był szybką kolejką.
Potem poszliśmy na rollercoaster ,po zejściu z kolejki kręciło nam się w głowie więc kupiliśmy watę cukrową i postanowiliśmy usiąść na ławce.
Tonii ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz