Zagryzłem wargę.
- Nic... - starałem się, żeby te słowa zabrzmiały wiarygodnie..., ale chyba mi się nie udało.
- Widzę, że coś jest - dziewczyna nie dawała za wygraną.
Próbowałem za wszelką cenę w głowie wymyślić jakąś odskocznie, zmianę tematu... Chciałem tylko uniknąć tego jedynego tematu. W głowie miałem mętlik, powiedzieć czy nie? Charlie patrzyła na mnie wyczekującym odpowiedzi wzrokiem. Zebrałem się do kupy... i powiedziałem sobie "raz się żyje"
- To co mówiłem to była szczera prawda... Znaczy to co opowiadałem mojej mamie... - wykrztusiłem z siebie.
Charlie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz