- Czekaj!
- Tak?-westchnęła
- Mamy hale i jeszcze musimy nakarmić konie... Idziesz ze mną?
- Czemu nie... Widzimy się w stajni.
- Oki doki.
Poszłam do siebie i ubrałam to:
Wyszłam na zewnątrz. Nakarmiłam Juliette Elizabeth i zauważyłam wchodząca Charlie.
(Charlie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz