Crist pomachał Zuli, a ja do niej pokłusowałam.
- Sorry, goni nas czas. Zadzwoń do Crista i poźniej umówicie się na przytulanie, okay? - powiedziałam, a dziewczyna posłała mi zdziwiony wzrok.
Ja tylko pogalopowałam do Crista. On też był mocno zdziwiony.
- Twoja mama na nas czeka. Jedziemy - rzekłam i razem popędziliśmy konie do galopu.
- Co jej odbiło?! - krzyknęłam podczas jazdy do Crista. - Co, że niby taka biedna i popłakana jest i w ogóle i od razu wraca do byłego, tak?! Jak tak można?!
Kompletnie jej nie rozumiałam. Że niby Zula myśli, że po latach orzyjdzie do swojego ex i ten od razu padnie jej do stóp? Serio?
Crist? Musimy spotkąc się z twoją matką, pamiętasz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz