- Usiądź, proszę - Cichy Grajek wskazał fotel. Usiadłam więc, a on ciągnął - Musiałem posprzątać... pokój.
Rozglądnęłam się. Pokój bił swoją czystością.
- Rzeczywiście, bardzo tu czysto. Wierzę ci - odpowiedziałam wstając. - Nie mamy już sobie nic do wytłumaczenia, więc pozwolisz, że pójdę już do siebie.
Podeszłam do drzwi i spojrzałam na klamkę. Klamka była złota nie pasująca do wystroju pokoju tak jak i ja. Złapałam ją szybko, jakby bojąc się ją stracić i otworzyłam drzwi.
Alejandro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz