Poszliśmy razem do pokoju Crista i usiedliśmy na sofie. Właściwie to on się położył i włączył telewizor, a ja siedziaľm po turecku i oglądałam z nim TV.
- Wiesz co, Crist? Codziennie zabierasz mnie w jakieś cudowne miejsce. Może teraz czas abym ja też cię gdzieś zabrała? - spytałam.
- Dobry pomysł - odpowiedział po chwili.
- Okay - powiedziałam wstając. - Jutro mam nadzieję zobaczyć cię pod budynkiem głównym Univerystetu. Dobranoc.
I wyszłam z pokoju.
Crist?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz