Jechałam z entuzjazmem do miasta zatrzymałam się przed najdrożym jeździeckim sklepie konnym. Crist popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Kto był wczoraj na zawodach?
-Ty?
-Tak. I wiesz co było za 1?
-Nie.
-Nieskończony kupon do tego właśnie sklepu!
Szczęka mu opadła.
-Bierz wszystko.
(Crist?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz