środa, 25 marca 2015

Od Luke'a CD Morgan

Pokój Morgan był bardzo ładnie przystrojony, a prócz tego na jej biurku stał czekoladowy tort, którego kupiłem. Na łóżku siedział jej wilk o imieniu, którego nie pamiętałem. "Koledzy" Morgan pili z tektórowych kubków Sprite'a. Morgan patrzyła na to wszystko z zachwyceniem, a ja powiedziałem:
- Hej, wszystkim! Przyszła Morgan! - zawołałem.
Kilka osób wymieniło zdziwione spojrzenia. Chyba nie poznali jeszcze Morgan.
- Teraz mieliście powiedzieć: Witamy spowrotem, Morgan! - podpowiedziałem i rozszedł się cichy szmer pośród nich. Machnąłem ręką - A zresztą już nieważne... - zwróciłem się do Morgan - Chcesz tortu? I Sprite'a?
- Raczej tak - odpowiedziała i podeszliśmy do biurka.
Morgan niepewnie ukroiła sobie kawałek tortu, ja też. Rozmawialiśmy tylko ze sobą i praktycznie nie rozumiałem po co zaprosiłem inne osoby. Wkrótce Morgan zaczęła poznawać innych i pod koniec imprezy świetnie dogadywała się z wszystkimi. Tak serio to była to domówka. Nie było muzyki, tylko rozmowa. Nie było też alkoholu, ani kofeiny, a i tak świetnie mi się rozmawiało i myślę, że innym też.
Goście wyszli, gdy dochodziła 10. Morgan zmęczona usiadła na sofie, a ja zacząłem sprzątać, nawet jeśli sprzątanie oznacza wyrzucenie zużytch kubków i talerzyków do śmieci. Potem ukroiłem sobie resztkę tortu i usiadłem obok Morgan.
- Jak ci się podobało? - spytałem żująhc tort.
- Było nawet fajnie - roześmialiśmy się.
Odłożyłm talerzyk na biurko i zacierając ręcę powiedziałem wstając:
- Poczekaj, to jeszcze nie koniec - uśmiechnąłem się i wyszedłem z jej pokoju.
Poszedłem do siebie i wyjąłem z szafki kopertę. Była w niej owa niespodzianka. Dużo myślałem od naszej rozmowy co lubimy i wpadłem na to. To był wprost present wymarzony. Wróciłem do Morgan trzymając kopertę za plecami. Usiadłem spowrotem na sofie i podałem jej kopertę.
- Co to jest? - spytała.
Były to dwa bilety do Sydney. Razem z potwierdzeniem rezerwacji pokoju i stolika w jakiejśtam słynnej restauracji.
Skąd wziąłem kasę? Wujek kiedyś powiedział mi, że on kieyś z jego tatą mieli taką sprawę: Wujek miał być grzeczny to dostanie życzenie. Jeśli był niegrzeczny to nie dostał. Ale że grzeczny przez całe życie.
Wujek był grzeczny i dostał od jego taty pieniądze na założenie osiedla. To samo wujek zrobił ze mną. Byłem grzeczny dostałem życzenie.

Morgan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz