- Co o tym myślę? Jestem przeszczęśliwa! - krzyknęłam - Ja, ja... aż brak mi słów żeby opisać jak bardzo sie cieszę na ten wyjazd!
- Ech, cieszę się że przyjełaś ten pomysł tak optymistycznie - zaśmiał się Luke.
Oczy kleiły mi się ze zmęczenia. Jak przez mgłę rejestrowałam to co się działo w około.
- Eee... Luke? Chyba powinniśmy iść już spać - mruknęłam półprzytomnie.
Chłopak ziewnął szeroko i pokiwał głową.
- Dobranoc Luke - wymruczałam cicho.
Spojrzałam tęsknie w stronę łóżka, ale stwierdziłam że nie mam siły do niego iść.
Podłożyłam sobie jedna z poduszek pod głowę, zwinęłam się w kulkę i momentalnie zasnęłam.
- Dobranoc Morgan.
~~~~~~
Obudziły mnie mokre całusy Mordora.
- A fu! Idź ty zwierzaku, ty! Odczep się od mojej twarzy! - śmiałam się próbując odepchnąć jego kudłaty łeb.
W odpowiedzi na moje starania zszczekał głośno i odsunął się na bezpieczną odległość.
Powoli usiadłam uważając na obolałe żebra. Rozjerzałam się i stwierdziłam że jestem przykryta kocem. Uśmiechnęłam się do siebie doskonale wiedząc kto to zrobił.
Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam że godzina 11:30 jest idealna do odwiedzin.
Wstałam lekko chwiejnie i dokuśtykałam do szafy. Szybko doprowadziłam się do porządku i ubrałam. Wyglądałam jak zombie, ale stwierdziłam że nie bedę się malować.
- Może czas na zmiany - mruknęłam do siebie - albo może nie - dodałam spoglądając na mój czarno-czarny strój.
Ruszyłam do drzwi, dwa razy prawie sie przewracając o biegającego wokół mnie Mordora.
Kiedy wreszcie udało mi sie wyjść, przystanęłam skonfundowana.
- W którym pokoju on mieszka? - zastanawiałam się intensywnie - Chyba w 10...
Na szczęście był tuż obok wiec nie musiałam za daleko wędrować.
Stanęłam przed drzwiami, uniosłam rękę i zpukałam energicznie.
- Chwila! - usłyszałam głos Luke'a.
Po chwili otworzył mi drzwi. Miał na sobie biały podkoszulek i dżinsy i wyglądał jakby przed chwilą wyszedł spod prysznica.
- Oh, Morgan to ty - zaśmiał się i wpóścił mnie do środka.
Rozejrzałam się zaciekawiona.
- Masz całkiem niezłe lokum - podsumowałam oględziny.
- Dzięki - odparł swobodnie - proszę usiądź.
Zajełam miejsce na jego łóżku.
- To... przyszłaść w jakimś konkretnym celu? - zapytał z błyskiem w oku.
- Nie, przyszłam bo miałam taką ochotę - odburknęłam - A co? Mam sobie iść?
(Luke? Sorry że tak długo :/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz