Stałam pod tym dębem i wpatrywałam się w Toniego. Tylko raz spojrzał na mnie, gdy wstawał. Ja szybko opuściłam wzeok, a Antonio odszedł pozostawiając po sobie pustą ławkę.
Jednak coś mnie w nim zaintrygowało i postanowiłam pójść za nim. Szedł wolno i raz spojrzał w tył. Nasze spojrzenia skrzyżowały się, a Toni przyspieszył kroku. Uciekał, powoli, lecz uporczywie. Jak zawsze.
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz