czwartek, 2 kwietnia 2015

Od Alejandra CD Crist

Soul szedł dokładnie koło klaczy i radośnie poparskiwał. Kiedy wjechaliśmy do lasu przeszedł mnie lekki dreszcz. A tak dokładniej mojego konia. Czułem, że nie powinno nas tu teraz być. Ogier spojrzał na mnie smutnymi oczami, ale nie przestawał iść dalej. Klacz Crist'a chyba niczego nie wyczuwała, bo nadal szła z lekko opuszczoną głową.
- Coś tu nie gra...
Powiedziałem cicho do chłopaka.
( Crist? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz