poniedziałek, 23 marca 2015

Od Charlotte CD Crist

- Wow... - wyszeptałam podekscytowana pięknymi fajerwerkami.
Były różnokolorowe (fajerwerki oczywiście). Rozpryskiwały się na ciemnogranatowym niebie jak deszcz. Kolorowy, huczący deszcz.
- Ta, wow... - odpowiedział.
Było cudownie, choć nie cierpiłam sukienek. Brrrr... Były takie niewygodne i trzeba było się pilnować, jak się siedzi. Ale ubrałam ją tykko dla Crista. Normalnie ubrałabym dżinsy.
- Dziękuję, że tu mnie zabrałeś - oparłam swoją głowę na jego ramieniu. - Naprawdę.

Cristian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz