Odwróciłam doToniego głowę.
- Hej - powiedziałam. - Co sprowadza cię na ławkę Charlotte Eyre?
Chłopak prychnął i nie odpowiedział. A szkoda.
- "Nie wiem, Charlie. Tak sobie usiadłem. Co u ciebie słychać" - przedrzeźniłam Antonio.
- O! Toni! Dzięki, że pytasz. Bardzo dobrze. A co u ciebie? - rzekłam.
- "Dziękuje, również dobrze" - odpowiedziałam za Toniego.
Czasem trzeba komuś pomóc w rozmowie.
Toni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz